niedziela, 19 sierpnia 2012

Odc. 6 Solidarność rodzeństwa


Ojciec z groźną miną mierzył nas wzrokiem. Mój brat miał te złośliwe iskierki w oczach.
- Będzie przeryp – pomyślałam – przez tego dziada mogę zapomnieć o koncercie! A na dodatek pewnie będę uziemiona!!
Uziemienie w naszym domu to nie był taki zwykły szlaban. Zakaz wychodzenia, znajomych, życie bez telefonu, komputera czy innych zabawek. To było zastąpienie służących i bycie zdegradowanym do ich poziomu. Nie to, że uważałam żeby np. Halunia była na jakimś niskim poziomie. Chodzi o usługiwanie całej rodzinie. Bycie takim przynieś, wynieś, pozamiataj.
- Wiesz, tatku – odezwał się Alek – bo to wszystko wina Matyldy! – serce podeszło mi do gardła. Mogłam tylko czekać na rozwój wypadków.
- Chciałem pożyczyć od niej Menueta na skrzypce a ona właśnie ćwiczyła i tak się zdenerwowała że jej przeszkadzam, że zaczęła mnie gonić aż zapędziliśmy się do twojego skrzydła.
-  No to po mnie – strzeliłam sobie w twarz w myślach.  Za raz, za raz! Co on powiedział?
-  Matylda powinna już umieć ten utwór grać z pamięci i pożyczyć ci te nuty – spojrzenie nieco mu złagodniało.
- Daj bratu te nuty – zwrócił się do mnie – i nie hałasujcie – odszedł zamykając drzwi za sobą.
- Nie wierzę! – odwróciłam się do brata – dlaczego uratowałeś mi tyłek?
- Spoko, siostra, nie za darmo – żachnął się
- Jakże mogłabym wątpić w twą przebiegłość i interesowność? – odpowiedziałam sarkastycznie – mimo wszystko nie prosiłam cię o to.
- Wiem, ale bez tego nie pojechałabyś na koncert a to nie leży w moim interesie – zmarszczył brwi
 - Aaa, zaczynam rozumieć. Pewnie wiesz że mam wolne miejsce w aucie i chcesz skorzystać? Plotki się szybko roznoszą.
- Jednak jesteśmy rodzeństwem – poklepał mnie po ramieniu
- Dobra, muszę ci się odwdzięczyć. Nie lubię zaciągać długów, więc sprecyzuj – niecierpliwiłam się
- Wiem, że ten nowy bojsbendzik, jak im tam, jest twoją nową zajawką. Oczywiście nie chcę na nich iść. Potrzebuję tylko podwózki do Berlina.
- No tak, ale wiesz, że jestem za ciebie odpowiedzialna i w razie jakby się coś stało muszę znać twoje plany. Muszę wiedzieć gdzie będziesz, z kim itd.
- Może wyda ci się to śmieszne, ale kumpla właśnie rzuciła miłość jego życia. Byli razem dwa lata. Chcę go wesprzeć w tych trudnych chwilach.
- Twój kolega mieszka w Berlinie? – zdziwiłam się, bo nic nie było mi wiadomo na ten temat
- Nie, akurat tam będzie żeby się ze mną spotkać.
- Nie uważasz, że to nierozsądne tak się umawiać? Co jeśli nie zgodziłabym się cię podrzucić?
- Wiesz, zawsze jeszcze mogę powiedzieć tacie o koncercie – jego twarz wykrzywił wredny uśmiech
- Aszszsz – prychnęłam na co brat uśmiechnął się szerzej
- Dobra, masz być pod telefonem
- Ok, luz, siostra, dogadamy się
Ten mały potwór wie jak dopiąć swego. Zakichany szantażysta!  W sumie gdyby był pełnoletni, miałabym go gdzieś, ale ja zwyczajnie się o niego martwię. Koncert co raz bliżej. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~
Nie będę już dłużej przeciągać! W następnym odcinku przechodzę do rzeczy! Czekajcie z niecierpliwością;)
Wasza ~Green~

2 komentarze:

  1. Od samego początku na to czekam. :)
    Myślę, że warto. ;)
    Brat Szantażysta. ;]
    Tylko pozazdrościć ... ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy dodasz nowe odcinki ??? ;(((
    Czekam i czekam ... :(
    ;(
    ;***

    OdpowiedzUsuń