Poniedziałek, godzina 6.00 do mojego pokoju wpadła jak
zwykle zdyszana Halinka:
- Panienko Matyldo, niech panienka wstaje bo spóźni się do
szkoły – przypomniała jeden z uroków nieuczenia się w domu, lecz w publicznej
szkole.
- Haluniuś, spokojnie, jeszcze pięć minutek – zakryłam
kołdrą głowę.
- Żadne pięć minutek, wstajesz i to już – przybrała
groźniejszy ton i ściągnęła ze mnie kołdrę. Była przyzwyczajona do porannego
widoku mojej pidżamy czyli po prostu bielizny. Z miną cierpiętnika podniosłam
się z łóżka i przylizując koko koko euro spoko na mej głowie, poczłapałam do
łazienki. Takie wczesne wstawanie było konieczne ze względu na oddalenie
naszego domu od jakiejkolwiek cywilizacji. Halinka ulotniła się do kuchni żeby
przygotować mi pożywne śniadańsko*. W łazience wzięłam szybki prysznic żeby się
obudzić, umalowałam się podkreślając zieleń moich kocich oczu (jak to jest tak
bardzo różnić się od całej rodziny) i puszczając na plecach włosy w łagodnych
falach. Z szafy wyszperałam zielone rurki, dłuższy biały t-shirt z
nadrukiem, na głowie full cap z Kermitem ( mała konspiracja z księciem
Williamem – przysyłał mi je z Anglii), czarny kardigan i czarne trampki. Hala
była też po to żeby mi prać i prasować, ale ja chciałam się usamodzielnić.
Nauczyłam się od niej, że jak się złoży do szafy ładnie wyprasowane, nie trzeba
tracić na to czasu później. Zjechałam na dół po poręczy. Jak to dobrze, że
rodzice rzadko przebywają w tej części domu. Wpadłam jak strzała do kuchni,
pochłonęłam przepyszne śniadanko, pocałowałam Cudowną Kobietę Halinę w polik
dziękując za godne wykorzystywanie darów od Boga i poleciałam do auta. Plecak
rzuciłam na tylne siedzenie. Jak to dobrze, że nie dałam się zdominować i do
szkoły zamiast szofera wożę się sama. Włączyłam radio. Leciało „Call me maybe” – dobrze nastraja,
później nowa piosenka Brodki, a na końcu piosenka jakby mi już znana.
„The
sun goes down
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came”
The stars come out
And all that counts
Is here and now
My universe will never be the same
I'm glad you came”
Chwila samej melodii, a później:
“You cast a spell on me, spell on me
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me”
You hit me like the sky fell on me, fell on me
And I decided you look well on me, well on me
So let's go somewhere no-one else can see, you and me”
Już wiedziałam skąd ją znam. Głos tego chłopaka w
drugiej zwrotce! Przecież to ten, który grał wczoraj na pianinie w Warzone!
Piosenka się skończyła a w radiu zaczęli o niej rozmawiać. Zespół nazywał się
The Wanted jak już wczoraj zdążyłam zauważyć, a piosenka „Glad you came. ”. Po kolei
przedstawili chłopaków. Na początku śpiewał Max, a ten, którego głos tak mnie
urzekł, nazywał się Nathan. Słuchałam audycji o chłopakach i nawet nie
zauważyłam gdy znalazłam się już na szkolnym parkingu. Już miałam wyłączać
radio gdy usłyszałam magiczne słowo „koncert”. Miał się odbyć już za tydzień w
Berlinie. W głowie już sam powstawał mi plan jak to zrobić żeby być na tym
wydarzeniu i zobaczyć ich na żywo. Wyłączyłam radio, wzięłam plecak i zamknęłam
auto. Na widok kolegów z klasy dotknęłam daszka i zrobiłam charakterystyczny
dla nas ruch ręką, którego używamy na powitanie gdy stoi dużo ludzi żeby nie
widać się z każdym z osobna. Powtórzyli mój gest i wrócili do rozmowy.
Podeszłam do dziewczyn które czekały na mnie przed budynkiem.
- Chyba nie wiecie, – zaczęłam moim zwyczajem –
że jest koncert niejakich The Wanted – na co laski zaczęły piszczeć. Ja zawsze
byłam z nas najbardziej opanowana i w ogóle jakaś taka chłopięca w zachowaniu.
Zdecydowanie zamiast sukienek i szpilek wolałam rurki i trampki. Teraz też
spokojnie poczekałam aż podniecenie nieco opadnie i kontynuowałam. Jak już
znacie moich rodziców, muszę wykombinować coś żeby tam pojechać i jednocześnie
nie podpaść. Dziewczyny pokiwały głowami ze zrozumieniem. Mam cztery wolne
miejsca w aucie, na długiej przerwie spotykamy się tutaj. Czekam na ogar kto ze
mną jedzie i pomysły jak można to załatwić.
~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~*****~
Swoją drogą, wiecie gdzie można kupić takie full
capy?
*Śniadańsko i tym podobne słowa pochodzą z mojego
słownika, więc jak będziecie używać, mówcie skąd znacie ;p
Wasza ~Green~
Hahaha ;] "Koko koko euro spoko". ;P "Glad You Came" jest mega. ♥
OdpowiedzUsuńHmmm ... Skąd ja ją znam ... ? :) "The Wanted" the best ! :) Odcinek jak zawsze znakomity. :)
Z niecierpliwością czekam na następne. ;) ;**
Pozdro. :) ;***
One Direction wcale nie mają gorszych piosenek:P A Call me maybe mogło by lecieć cały czas;***
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z tym zgadzam. ;) Chłopcy z 1D są również znakomici. :) ♥
OdpowiedzUsuń